piątek, 13 grudnia 2013

Imagin cz. 54

Nagle do mojej sali wszedł Lou. Miał gitarę przy sobie, spojrzałam w jego stronę i lekko się uśmiechnęłam.
- Co robisz? - zapytałam
- Przepraszam,że nie było mnie przy tobie kiedy tego potrzebowałaś, przepraszam za to wszystko.
Za dużo razy przepraszałem,ale teraz chciałaś się zabić. Kocham Cię, najbardziej na świecie, będziemy mieć synka. To wszystko było dlatego,że.....
- Louis ja myślałam,że ty mnie zdradzasz
- Nigdy nie spojrzałbym i nie spojrzę na,żadną inną kobietę - Lou podszedł do mojego łóżka, ujął moją rękę
Wyjdziesz za mnie?
- Tak - pocałowałam go
- Mam dla ciebie prezent
- Jaki?
- Zaśpiewam dla ciebie
- Naprawdę?
Lou zaśpiewał moją ulubioną piosenkę " My heart will go on".
- Uwielbiam Cię - powiedziałam
- Ja ciebie też
- Myślałeś już nad imieniem? - wskazałam na brzuch
- Właściwie to tak,ale nic nie wymyśliłem
- Ja też nie mam pomysłu
- Śmiesznie by było, gdyby maluszek miał na imię Tommy
- Tommy Tomlinson, podoba mi się
- Mi też
- Nasz mały Tommy - Lou nachylił się do mojego brzucha i zaczął do niego mówić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz