sobota, 30 listopada 2013

Imagin cz. 29

Pomogłam Louis'owi i pojechaliśmy do naszego tymczasowego domu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam prawie nagą Oliv z Liam'em.
- Em...przepraszam,że przeszkadzamy,ale....
- Musiałem się przeprowadzić
- Ale wyczuliście moment,dobra chodź Oliv jedziemy do hotelu - powiedział Liam
Nagle zadzwonił telefon Louisa.
- Co? Chyba żartujesz? Kurwa,ale mieliśmy szczęście - powiedział Louis
- Dobra muszę kończyć pa
- To był Harry
- Co chciał?
- Zgraja twojego byłego wysadziła nasz dom
- O Boże
- Kurwa rozjebie ich. Liam ubieraj się jedziemy im wpierdolić.
- Co? Nigdzie nie jedziecie. Nie będziesz ryzykował
- Oni mogli nas zabić. Musimy
- Nie,Louis....proszę
- Wrócę,nie bój się - rozpłakałam się
Louis pocałował mnie i pojechał z Liam'em " na wpierdal"
- Chcesz wina? - zapytała Oliv
- Daj,przynajmniej nie będziemy się denerwować

Imagin cz. 28


- Gdzie ty jesteś?
- W centrum
- Kurwa czy ja mam cię trzymać zamkniętą w domu?
- Louis, o co tobie chodzi?
- Mówiłem, ci że masz siedzieć w domu. David może ci coś zrobić.
- Louis, ale......- nagle przed moim samochodem stanął David. Zapukał w szybę,a ja nie wiedziałam co zrobić.
- Victoria? Halo? Wracaj do domu
- Louis....David stoi przed moim samochodem, a z nim jest jakaś banda
- Kurwa wiedziałem. Odpal samochód i jedź do domu.
- Ale ja ich potrącę
- Jedź
- Dobra - odpaliłam silnik i nacisnęłam pedał gazu. Jechałam w stronę domu,a oni mnie śledzili. W pewnej chwili zajechali mi drogę. - - Co ja mam teraz robić? David wysiadł z samochodu i otworzył drzwi od mojego samochodu.
- Wysiadaj
- Nie
- Kurwa wysiadaj
- Czego ty chcesz?
- Ciebie
- Masz pecha, spierdalaj
- Wysiadaj
- Niee
- Sama tego chciałaś
David pociągnął moją rękę i wyrwał mnie z samochodu.
- Bajka się skończyła, teraz jesteś ze mną
Zaciągnął mnie do samochodu. Przypomniało mi się,że w torebce mam gaz łzawiący. Wyciągnęłam go z torebki i psiknęłam w twarz Davida. Wysiadłam z samochodu i wsiadłam do swojego. Ruszyłam z piskiem opon. Jechałam wprost przed siebie. Postanowiłam pojechać do domu. Zaparkowałam przed domem i weszłam do środka.
- Louis.....przeprowadzamy się
- Wiem. Pakuj swoje rzeczy i jedziemy do hotelu. Śledzili cię?
- Zajechali mi drogę,ale sobie poradziłam
- Grzeczna dziewczynka
- Może zamieszkamy u mnie?
- Nie
- Dlaczego? Oliv i tak się wyprowadzi
- Będziemy mieć nowy dom
- Zamiast do hotelu jedźmy do mnie
- No nie wiem
- Mam duże łóżko - uśmiechnęłam się
- Dobra,pomóż mi się spakować i jedziemy
- Okey

Imagin cz. 27

- Okey,będę czekać paa
- Pa
Rozłączyłam się i poszłam na górę się ubrać. Ubrałam puchaty różowy sweter z sercem na piersi i czarne rurki. Zaplotłam włosy w warkocz i zabrałam się za obiad. Kiedy skończyłam,usiadłam na sofie relaksując się ciszą w domu. Coraz bardziej jest mi tutaj wygodnie. Nagle ciszę przerwał dzwonek mojego telefonu. Dzwonił Liam,odebrałam.
- Halo?
- Hej,Vik słuchaj jestem z Oliv już 3 lata i chciałbym jej się oświadczyć.
- Aww <3 ....jak słodko. I co szykujesz?
- No właśnie planuję oświadczyny w parku na naszej ławce. Potem zabiorę ją do drogiej restauracji.
- Słuchaj dla niej najważniejsza nie jest restauracja,ale jak chcesz. Ucieszy się.
- Dobrze. Tylko proszę,nie mów jej nic.
- Nie będę psuła niespodzianki. Dobra kończę,powodzenia. Paa
- Pa
Odłożyłam telefon na stół i czekałam na Louisa. Byłam ciekawa czy Louis wróci pobity. Nie chciało mi się na niego czekać,więc napisałam mu karteczkę,że jadę do Diany.
" Pojechałam do Diany. Obiad masz w lodówce.
           Kocham Cię,Victoria xx"
Odłożyłam długopis,wzięłam kluczyki i pojechałam do Diany. Po drodze kupiłam Dianie wodę i owoce. Zaparkowałam samochód i weszłam do szpitala. Zobaczyłam,że Diana jest już ubrana i siedziała na łóżku.
- Hej,a ty co? - ucałowałam ją
- Wychodzę dzisiaj. Czekam na Harr'ego,ale chyba się nie doczekam.
- Zawieść cię do domu?
- Gdybyś mogła
- Jasne,ubieraj się i jedziemy
Diana ubrała kurtkę i razem odebrałyśmy wypis ze szpitala. Zawiozłam ją do domu. W drodze powrotnej postanowiłam, zaprosić Veronicę na kawę. Wyciągnęłam telefon z torebki i zobaczyłam,że mam 8 nieodebranych połączeń od Louisa. Wybrałam numer i zadzwoniłam do niego.

Imagin cz. 26

- Dobra zaraz będę
Rozłączyłam się i nie wiedziałam za co mam się zabrać. Wzięłam dżinsy i ubrałam je na piżamę. Była już jesień,więc nikt pod kurtkę nie będzie mi zaglądał.
- Louis ubieraj się
- Co się stało?
- Diana jest w szpitalu
- Dobra Victoria uspokój się. Co jej jest?
- Nie wiem,ubieraj się- Louis podszedł do mnie i położył swoje dłonie na moich ramionach.
- Uspokój się,jak trochę zwolnisz to nic się nie stanie- Lou przytulił mnie.
Moje serce zaczęło spowalniać i wkrótce doszło do siebie.
- Już dobrze?
- Tak- odetchnęłam
- Już się ubieram i jedziemy. Co wy brałyście,że Diana jest w szpitalu?
- Niczego nie brałyśmy. Tylko rozmawiałyśmy
- Dobra chodź- chwycił moją dłoń i pociągnął za sobą
Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się w stronę centrum. Bałam się o Dianę,czułam jakby była moją przyjaciółką. A może jest? Ja tak ją traktuję.
Oliv i Vera były już na miejscu. Rozśmieszyło mnie to jak jedna osoba jest w szpitalu,a każdy do niej biegnie. To miłe i słodkie. Weszliśmy do sali,w której była Diana. Chciała nam coś powiedzieć,ale w tej chwili wszedł lekarz.
- Pani Diana?
- Tak
- Niestety musimy stwierdzić,że straciła pani dziecko
- Co? Jakie dziecko? - zapytał Harry
- Pańska narzeczona była w 2 miesiącu ciąży. W tym okresie bardzo dużo jest poronień.
- Wiedziałaś,że jesteś w ciąży?!
- Harry nie krzycz na nią,ona się bała - odpowiedziałam
- Ty też wiedziałaś? Kiedy miałem się o tym dowiedzieć? Może to nie moje dziecko?
- Harry nie zapędzaj się,znam Dianę ona nigdy,by takiego czegoś nie zrobiła- powiedziała Oliv
- Dobra,jest tu trochę tłoczno. Wyjdźmy i zostawmy Harr'ego i Dianę samych. Harry,niech tylko zobaczę,że na nią krzyczysz to wejdę tutaj i wtedy ja zacznę na ciebie krzyczeć - odparłam
- Dobra,pochamuję emocje
Wyszliśmy z sali i udaliśmy się do krzesełek na korytarzu. Była 00:00 w nocy.
- Chcesz kawę? - zapytał Lou
- Tak,możesz kupić
Lou poszedł po kawy do automatu i usiadł obok mnie.
- Proszę
- Dziękuję- położyłam swoją głowę na jego ramieniu
- Romantycznie - uśmiechnęłam się
- Lepiej tak niż,gdybyśmy się kłócili
Upiłam łyk kawy i poczułam,że moje powieki robią się ciężkie,zasnęłam.
Obudziłam się rano w domu? Obok mnie nie spał Louis,nie było go. Widocznie musiał mnie jakoś zawlec do samochodu i przywieść tutaj. Ubrałam moje mięciutkie kapcie i zeszłam do kuchni. Nikogo nie było. Na stole leżała mała karteczka
" Słoneczko przepraszam,że ci nie powiedziałem,ale pojechałem do pracy. Będę popołudniu.
                Kocham Cię Louis xx"
Od kiedy gang to praca? Podeszłam do lodówki i postanowiłam,że zrobię coś na obiad. Wzięłam telefon i postanowiłam zadzwonić do Louisa. Po trzech sygnałach,chłopak odebrał.
- Hej,miśku co chciałbyś na obiad?
- Cześć kiciu,chcesz mi zrobić coś na obiad?
- Tak
- Hm.....to może gyrosa? Tak proszę,zrób mi gyrosa
- Na prawdę? Masz tyle możliwości i chcesz gyrosa? No dobra,o której będziesz?
- Tak za 2 godziny
- Okey,wyrobię się jakoś. Dobra muszę kończyć pa
- Pa
Spojrzałam na zegarek była 13:00. Postanowiłam zadzwonić do Diany i zapytać jak się czuje.
- Hej słonko,i jak tam? - Harry na ciebie krzyczał?
- Hej,nie porozmawialiśmy i zrozumiał swoje błędy
- Kiedy wychodzisz?
- Prawdopodobnie jutro
- To dobrze. Jak się czujesz?
- Lepiej
- Przyjadę cię odwiedzić. Tylko zrobię Louis'owi obiad

Imagin cz. 25

- Boisz się powiedzieć głośniej?
- Koocham Cię- wykrzyczał
Starczy? Mogę jeszcze głośniej
- Dobra,nie pa
- Pa kochanie
Po wyjściu Louisa zadzwonił mój telefon.
- Diana?- odebrałam
- Mogę cię odwiedzić?
- No jasne. Wpadaj do Louisa. Zadzwonię po dziewczyny i zrobimy sobie babski wieczór.
- Dzięki
- Spoko
Zadzwoniłam po Oliv i Verę i zaprosiłam je na nasz wieczorek. Po 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam dziewczyny.
- Hej wchodźcie- Od razu na wejściu zobaczyłam,że Dianę coś trapi.
- Diana słońce co ci jest?- Diana się rozpłakała
- Jestem.....w ciąży
- Gratulacje,i czego ryczysz? Harry się ucieszy
- Nie,on nie chce mieć dziecka. Przynajmniej teraz
- Przestań,znam Harr'ego ucieszy się- odpowiedziała Veronica
- Nie,on nie chce
- Rozmawiałaś z nim?
- Nie
- Zadzwonię do niego
- Nie, Vik,nie dzwoń
- Dlaczego?
Ale musisz z nim o tym porozmawiać
No dobra nie dzwonię
Nagle do domu wszedł Lou. Z jego nosa leciała krew.
- Louis,co ci się stało? Biłeś się?
- Musiałem obić morde jednemu skurwielowi
- David'owi tak?
- Może
- Louis co ty robisz?
- Musiałem
- Ile razy jeszcze obijesz komuś mordę?
- Nie za często
- Fajnie
- Słuchajcie my już pojedziemy- odparła Oliv
- Zostańcie
- Niee
Dziewczyny wyszły a ja zostałam sama z Louis'em.
- Zostaliśmy sami
- Przestań. Idę spać
- Jesteś zła?
- Niee,wcale. Jest już późno,więc.....
- No dobrze- Louis zaczął całować moje ucho
- Louis? Daj mi iść spać
- No dobrze
Poszłam na górę się przebrać. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Louisa leżącego na podłodze w samych bokserkach.
- Louis dobrze się czujesz?
- Doskonale,chodź do mnie
- Głupek
Nagle zadzwonił mój telefon.
- Louis? Skąd Harry ma mój numer?
- Nie wiem,a dzwoni?
- Yhm...poczekaj
Odebrałam.
- Halo?
- Victoria,Diana prosiła,żeby cię poinformować. Jesteśmy w szpitalu.
- Co? Co się stało?
- Nie wiem,źle się poczuła

Imagin cz. 24

Śpisz u mnie. Weź jakieś ubrania i jedziemy do mnie.
- A co jak powiem Niee?
- Czaas na......łaskotki. Jak się nie zgodzisz to połaskotam cię na śmierć.
- Auu,Louis przestań- zaczęłam chcichrać się jak pięciolatek.
Dobra już się pakuję. Ześlizgnęłam się z łóżka i zaczęłam pakować swoje rzeczy.
Pożegnałam się z Oliv i razem z Lou pojechałam do domu.
- Rozgość się- rzuciłam się na kanapę
Pojadę po coś do jedzenia,a ty odpoczywaj.
- Nie,to nie ja byłam w szpitalu. Siadaj,zrobię coś do jedzenia. Lubisz kurczaka?
- Tak
Wzięłam się za przygotowywanie kurczaka. Spojrzałam na Louisa,spał. Był tak słodki. Kurczak już był gotowy. Podeszłam do Louisa i postanowiłam go obudzić.
- Louis? Louis,wstawaj...
- Czemu?
- Nie jesteś głodny?
Jestem. Już idę
Usiedliśmy razem do stołu i jedliśmy kurczaka.
- Dobrze gotujesz
- Wiem,przecież inaczej bym ci nic nie ugotowała
- Zostaniesz sama dobrze?
- Co? Nie rozumiem
- Muszę wyjechać na 2 godziny
- Gdzie?
- Emm....do Harr'ego
- Wiesz co? Chętnie spotkam się z Dianą
- Nie,nie możesz jechać
- Męskie sprawy?
- Tak
Zaproś dziewczyny tutaj i nie czekaj na mnie.
- To po co ja tutaj jestem?
- No jak to po co? Jesteś moja,więc nie możemy się rozdzielać. Muszę już jechać pa- Lou podszedł do mnie pocałował i wyszeptał do ucha "Kocham Cię"

Imagin cz. 23

2 godziny temu byłam u ciebie
- No przyjedź
- Louiss....daj mi spać
- Wyśpisz się u mnie
- W szpitalu?
- Nikt się nie obrazi. Zmieścimy się w jednym łóżku.
- Wiesz co? Zastanawiam się co ty bierzesz. Do twojej głowy przychodzą coraz dziwniejsze pomysły. Przyjadę jutro.
- No,niee
- Louis ja ciebie proszę....daj mi spać
- Wieczorem będę u ciebie
- Co?!
- Wypisuję się na własne żądanie
- Nie. Masz leżeć w szpitalu.
- Zapytam lekarza czy mogę wyjść.
- Louis rozmawiałam z nim,nigdzie nie wychodzisz
- Dobra,idź spać paa. Kocham Cię
- Ja ciebie też idioto
Odłożyłam telefon na poduszkę i wróciłam do krainy Orfeusza. Jak zwykle ktoś musiał mnie obudzić. Tym razem była to Oliv.
- Zostaw mnie
- Louis przyszedł
- Co?!- rąbnęłam się o półkę
Auuu! Co on tu robi?
- Nie wiem,zawołam go
W drzwiach zobaczyłam pana Tomlinsona z bananem na twarzy.
- Hej kochanie
- Wypisałeś się?
- Musiałem,skarbie. Umarłbym z tęsknoty
- A jak coś ci się stanie?
- Przy tobie nie
- Jesteś psychiczny
- Wiem

Imagin cz. 22

W moich oczach pojawiły się łzy. Co ja mam odpowiedzieć? Nagle do sali weszła Joannah.
- Louis? Victoria?- na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Mamoo,nie psuj chwili. Wyjdź na chwilę
Joannah wyszła,a ja byłam zakłopotana. Kochałam Louisa,ale znałam go tylko 2 tygodnie.
- Louiss......ja nie mogę. Również cię kocham,ale znam ciebie dopiero 2 tygodnie. To za wcześnie. Wiem,że mnie znienawidzisz.
- Chodź do mnie- Podeszłam do Louisa,a on złapał mnie za rękę
- Jeżeli nie jesteś gotowa....to ja poczekam,ale musisz być ze mną
- Będę- otarłam łzy i pocałowałam Louisa
- I nie masz ryczeć,bo cię wyłaskotam
- Głupek
- Chcę już do domu,do ciebie. Jest mi lepiej bo jesteś przy mnie.
- Idę po lekarza
Wyszłam z sali i wpadłam na mamę,Lou.
- Oj przepraszam
- Nic się nie stało córeczko
- Może kiedyś,będę pani córką
- Dlaczego?
- Nie byłam gotowa na ślub
- Rozumiem,ale nie tracę nadziei. Może wkrótce zajdziesz w ciążę
- Możliwe- uśmiechnęłam się
Udałam się do pokoju lekarskiego i poprosiłam lekarza.
- Czy mój chłopak mógłby wrócić już do domu?
- Nie wykonaliśmy jeszcze dokładnych badań,ale myślę,że jeżeli wszystko będzie dobrze to pani chłopak będzie mógł wrócić do domu.
- Dziękuję
Wróciłam do Louisa i powiedziałam mu o czym rozmawiałam z lekarzem,i pojechałam do domu. W nocy niewiele spałam,więc gdy dojechałam do domu od razu poszłam spać. Obudził mnie telefon od Louisa:
- Haloo?
- Przyjedziesz do mnie?
- Dali tobie telefon i już dzwonisz

Imagin cz. 21


- Nie ruszaj
- Co? Louis?
- Nie masz mi tego zabierać rozumiesz?
- Obudziłeś się,Louis zawołam twoją mamę
- Nie,nie wołaj ich. Posiedź przy mnie
- Kto cię potrącił?
- A jak myślisz? Twój chory były. Jak tylko z tąd wyjdę to go zabiję. Liam będzie spał w waszym domu. Nigdzie się nie ruszaj bez niego. Nie wiadomo co temu skurwielowi odpali.
- Idę po twoją mamę
- Stój. Zostajesz ze mną,czy chcesz odpocząć?
- Zostaję
- Czekaj. Miałem powód,żeby tu przyjechać
- Jaki??
Louis zaczął grzebać w swojej szafce przy łóżku. Nagle ku moim oczom ukazało się czerwone pudełeczko.
- Kiedy byłem z El strasznie ją kochałem,ale nie,aż tak,że mógłbym dla niej zabić. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem ciebie,wiedziałem,że musisz być moja. Strasznie ciebie kocham.....wyjdziesz za mnie?

Imagin cz. 20

Złapałam Louisa za rękę i pocałowałam. Jaka ja jestem głupia,że chciałam od niego odpocząć. Co ja sobie myślałam? Biłam się z własnymi myślami. A jeżeli coś się stanie Louis'owi,jeżeli się nie wybudzi? Co wtedy będzie ze mną? Będę się obwiniała do końca mojego życia.
- Victoria,jak się czujesz? - nawet nie spostrzegłam,że Diana weszła do sali
- Boli mnie głowa
- Chodź odpoczniesz
- Od czego? Chcę tu zostać i poczekać,aż się wybudzi
- Będziesz czekała tygodniami?
- Nie,idź już chcę zostać sama z Louis'em.
- Okey,daj mi znać jak będziesz czegoś potrzebować
- Jasne
Diana wyszła a ja zastanawiałam się kto mógł potrącić Louisa,i jak to się stało. W pewnej chwili do mojej głowy przyszła pewna myśl. A jeżeli to David? Niedawno Lou się z nim pobił,może z zazdrości potrącił Louisa,żeby dać mu nauczkę. Spojrzałam na Louisa,coś złotego błyszczało na jego szyi. Naszyjnik. W moich oczach pojawiły się łzy. Poprawiłam naszyjnik,żeby Lou się nie udusił.
- Nie ruszaj
- Co? Louis?

Imagin cz. 19

* Perspektywa Louisa*
Zostawiła mnie. Samego. Bez niej czuję się bezsilny. Tak strasznie ją kocham. Nie dam jej tak odejść. Ona będzie moją żoną i matką moich dzieci. Ubrałem się i pojechałem po stos róż i pierścionek zaręczynowy. Kiedy dojechałem na lotnisko,jej już nie było. Spóźniłem się. Pojechałem do hotelu,spakowałem się i poleciałem najbliższym samolotem do Londynu.
________________________
Przyleciałam w nocy. Pojechałam do domu i odrazu poszłam spać. Rano obudził mnie telefon od lokowatego.
- Haloo?
- Victoria? Louis jest w szpitalu
- Co?!
- Leży nieprzytomny
- W Londynie?
- Tak
- Dobra zaraz przyjadę
Ubrałam się i pojechałam z Oliv do szpitala. Po drodze wszystko jej wyjaśniłam.
- Oliv szybciej
- Dobra,ale ty będziesz płaciła za mandat
Oliv nacisnęła pedał gazu i po 5 minutach byłyśmy pod szpitalem. W drzwiach szpitala zobaczyłam Liama i Zayna palących papierosy. Od kiedy Liam pali? Podeszłyśmy do chłopaków.
- Liam,co mu się w ogóle stało? - zapytałam
- Potrącił go samochód. Jest nieprzytomny
- O Boże
Wbiegłam do szpitala i szybko znalazłam odpowiednią salę. Już w drzwiach zobaczyłam Louisa, podpiętego do jakiś aparatur. A obok niego siedziała Joannah. Wokół łóżka stały 4 dziewczyny.
- Victoria,słonko chodź
- Nie,niech pani siedzi
- Poznaj siostry Louisa:
Phoebe
Daisy
Charlotte
Lottie
Przedstawiłam się dziewczynom i podeszłam do Louisa.
- Zostawimy ciebie z Lou,dobrze? Jak się obudzi to mnie zawołaj
- Dobrze

Imagin cz. 18

- Czyli już mnie nie kochasz?
Po policzku pociekła mi łza. Wyszłam z kawiarni i od razu pojechałam do hotelu. Po drodze cały czas płakałam. Taksówka podjechała przed hotel a ja wysiadłam. Właśnie się pakowałam,gdy przypomiało mi się,że mam na szyi naszyjnik od Lou. On miał naszyjnik,z moim zdjęciem a ja naszyjnik od niego. Postanowiłam poczekać na Louisa.
* 3 godziny później*
Obudził mnie całus od Louisa.
- Nie miałaś odpocząć ode mnie? - był całkowicie pijany
- A ty pocieszasz się w drinkach?
- Skoro ty mnie nie kochasz,to może drinki pomogą na moje złamane serce
- Właściwie to zaraz wyjeżdżam - wstałam z łóżka. Podeszłam do Louisa i dotknęłam serduszka na jego szyi. Chcesz mi je oddać?
- Nie,zostaje ze mną. To jedyna pamiątka. Powiedziałaś,że wrócisz tak?
- Tak
- Będę czekał
I znowu to coraz mocniejsze bicie serca. Nachodziło mnie od dwóch dni. Wyszłam z hotelu i pojechałam na lotnisko.

Imagin cz. 17


Imagin cz. 17
* Następnego dnia*
Dzisiaj mieliśmy wyjeżdżać do Londynu. Za krótko byliśmy w Paryżu. Od tego wszystkiego bolała mnie głowa. Chciałam odpocząć od wszystkich wydarzeń z tych kilku tygodni. Obudziłam się o 07:00 rano. Nie mogłam spać,bo strasznie bolał mnie brzuch. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na Louisa,jeszcze spał. Poszłam się ubrać i udałam się na zakupy.
Chodziłam po sklepach już dobrą godzinę. Przez głowę przepływały mi różne myśli. Uciec?- Nie,nie zrobię tego Louis'owi. On zabiera mnie do Paryża a ja chcę uciekać. Postanowiłam zadzwonić do Louisa i porozmawiać z nim o tym wszystkim.
Wyciągnęłam telefon z torebki i wybrałam numer. Po chwili Lou odebrał:
- Gdzie ty jesteś?
- Louis....musimy porozmawiać. Spotkajmy się w kawiarni w centrum za 30 min
- Po co chcesz rozmawiać?
- Louis....przyjdziesz?
- Będę za 15 minut
Tak strasznie się denerwowałam. Jak on zareaguje? Po chwili pod kawiarnię przyjechała taksówka. Do kawiarni wszedł Lou.
- Hej,o czym chciałaś rozmawiać?
- Muszę odpocząć
- Od czego
- Od wszystkiego. Dzisiaj lecę do Londynu. Nie szukaj mnie. Sama się odezwę.
Wstałam od stolika i miałam już wychodzić,gdy Lou chwycił mnie za rękę.

Imagin cz. 16

Imagin cz.16
Po powrocie do hotelu chciałam powiedzieć Louis'owi,że chcę z nim stracić dziewictwo.
- Louis?
- Słońce nie teraz,muszę gdzieś pojechać
- Gdzie?
- Nie mogę ci powiedzieć. Nie czekaj na mnie. Nie otwieraj nikomu.
- Louis, jadę z tobą
- Nie,nigdzie nie jedziesz
- No,ale.....ja chciałam.....
Bo ty mnie kochasz prawda?
- Oczywiście
- No i ja ciebie też i ja chciałam ci jakoś podziękować za tą niespodziankę i.......
- Nie kończ,wiem o ci chodzi. Ja do niczego ciebie nie zmuszam. Będę późno,zrobimy to kiedy indziej. Mamy jeszcze czas.
- Ale nie wracaj za późno
- Dobrze. Cieszę, się że mi ufasz- Lou podszedł do mnie i pocałował-uśmiechnęłam się
Lou wyszedł a ja zastanawiałam się gdzie jedzie. Teraz poczułam,że naprawdę się o niego martwię. Poszłam się wykąpać a potem położyłam się do łóżka. Byłam tak zmęczona,że od razu zasnęłam. Obudził mnie brzęk kluczy w zamku. Zobaczyłam Louisa z zakrwawionym nosem.
- Louis nie podoba mi się,że wracasz pobity i wkurzony. Gdzie ty byłeś?
- Musiałem załatwić swoje sprawy. Idź spać
- Jakie sprawy? Mów!!
- Twój były nas śledził
- David?
- Tak,jest zazdrosny. Chce do ciebie wrócić. Nie odejdziesz,prawda?
- Ja już go nie kocham. Nie odejdę
- Kocham cię
- Ja ciebie też
Otarłam mu krew z nosa i oboje poszliśmy spać.
------------------------------------------------------------

Imagin cz. 15

Imagin cz.15
- Jutro na nią wejdziemy
- Co?- Louis wyrwał mnie z zamyślenia
- No tak,tam czeka na ciebie niespodzianka
- Louis,ale ja mam lęk wysokości
- A jak będziesz trzymać mnie za rękę?
- Będziesz mieć posiniaczoną rękę
- Zrobię wszystko,żebyś się nie bała
Po kolacji pojechaliśmy do Luwru. Następnego dnia miała czekać mnie niespodzianka. Tak jak Lou obiecał popołudniu pojechaliśmy pod wieżę Eiffla. Kiedy chodziliśmy po wieży,strasznie bałam się,że spadnę,ale na szczęście Lou mnie wspierał. Nagle Louis zasłonił mi oczy,szliśmy przed siebie do jakiegoś pomieszczenia.Lou odsłonił mi oczy,oślepiło mnie jasne światło. W pomieszczeniu było 100 czerwonych róż.Wiedziałam już,że tego wieczoru chcę stracić dziewictwo z Louis'em.
- Chyba nie chcesz się oświadczyć?
- Nie dzisiaj
- To dobrze- ulżyło mi
- Mam coś dla ciebie
- Jeszcze coś?
Louis wyciągnął coś z kieszeni. Stanął za mną i założył złoty naszyjnik. Na naszyjniku było napisane "I will always love you"
Słowa z piosenki "Titanic"
- Mój ulubiony film
- Mój też- odparłam
Spojrzałam w jego szare oczy.Jego uśmiech już mnie nie przerażał.Pocałowałam go.Teraz wiedziałam,że go kocham.Wzięłam jedną różyczkę i udaliśmy się na spacer.Lou był taki romantyczny.

niedziela, 17 listopada 2013

Imagin cz. 14


Imagin cz.14

Podeszłam do Diany i przedstawiłam się: - Hej jestem Victoria - Diana,miło poznać Pojechaliśmy wszyscy na imprezę. Czułam się niekomfortowo. Nie znałam za dobrze chłopaków. Nie wiedziała czego mam się po nich spodziewać. Oliv i ja uwielbiałyśmy imprezować,dlatego w jej towarzystwie czułam się najlepiej. Kiedy usłyszałam "sexi papi" od razu poszłam tańczyć z Oliv. Do nas dołączyły się Diana i Veronica. Dużo wypiłyśmy tamtego wieczoru. Około 01:00 w nocy Louis i ja pojechaliśmy do mojego domu. Nie zostało nam dużo czasu. O 05:00 rano mieliśmy samolot z lotniska Heathrow. Wzięłam walizkę i wszystkie potrzebne rzeczy i pojechaliśmy do Louisa. Zjedliśmy szybką kolację i poszliśmy spać.Ku mojemu zdziwieniu nie czułam się tak jak poprzedniej nocy. Teraz pocałunki Louisa były już dla mnie normalnością. Jednak gdy miałam iść już spać przypomniałam sobie rozmowę z Oliv. Kiedy odważę się na mój pierwszy raz? Czy będzie z Lou? Spałam tylko godzinę.Nie mogłam nic przełknąć na śniadanie. Bałam się tego wyjazdu. Tutaj jest mój dom a Francja to zupełnie inny kraj. O 04:30 pojechaliśmy na lotnisko. W samolocie spałam cały lot. Obudziło mnie słońce.Nagle usłyszałam głos stewardessy "Welcom in France". Spojrzałam na Louisa,jeszcze spał. Postanowiłam go obudzić. - Louis.....Louis,jesteśmy we Francji wstawaj - Podobają mi się takie poranki.Masz taki słodki głos - Wstawaj Louie - Już,już Gdy wylądowaliśmy,pojechałam z Lou do hotelu. W Paryżu mieliśmy spędzić 3 dni. Od razu po przyjeździe do hotelu poszliśmy spać. Wieczorem Louis zaprosił mnie na kolację w restauracji na dachu. Z dachu było widać,pięknie oświetloną wieżę Eiffla.

Imagin cz.13

- No tak przecież musisz się z nim pomiziać - Wal się --------------------------------- - Hej kochanie - hej- pocałowałam go - Ślicznie wyglądasz - Dziękuję.Jedziemy? - Poczekamy na chłopaków - Przyjadą tu? - Yhm,poznasz Diane - Kto to? - Dziewczyna Harr'ego - A wie co on robił na imprezie? - Wie - Aha wchodź 30 minut później przyjechali chłopacy. Do drzwi zadzwonił dzwonek. - Oliv idź otwórz Oliv poszła otworzyć i ku moim oczom ukazało się czterech postawnych chłopaków.I jedna dziewczyna. Była to ciemna blondynka. Śliczna,chuda. Wiedziałam już,że to dziewczyna Harr'ego,Diana. -----------------------------------------------

Imagin cz.12

- Wejść z tobą? - Jak chcesz Weszliśmy razem do domu. Louis rozwalił się na sofie. - Chodź do mnie - Louis już nigdzie sam nie wyjeżdżasz. Co ty bierzesz? - Ciebie - Boże...chodź mi pomóc *20 minut później* - Usiądź na walizce bo się nie domyka - Jesteś cięższy,więc sam siadaj - Siadaj - Dobra,dobra. Twoje ubrania są wygodne- odpowiedziałam - Wiem.Dlatego kazałem ci je ubrać - Śmiesznie wyglądam - Niee,sexownie - Louis przestań - No co? Mówię prawdę - Taka prawda mnie przeraża - Dobra szykuj się na imprezę. Ja pojadę do domu i też się przebiorę. Widzimy się za 2 godziny. Lou podszedł do mnie i pocałował na pożegnanie po czym wyszedł. Chyba naprawdę go kocham. Gdy wychodzi czuję się zagrożona. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Umyłam głowę i ubrałam pudrową sukienkę z kołnierzykiem przy szyi. - No proszę wyrobiłam się w godzinę. Do drzwi zadzwonił dzwonek. Zeszłam na dół i spojrzałam przez wizjer. Zobaczyłam Oliv i Veronicę.Otworzyłam im drzwi i przytuliłam je. - Oliv,skąd wiedziałaś,że jestem w domu? - Lou zadzwonił do Liama i zaprosił nas na imprezę,więc pomyślałam,że na pewno jesteś w domu. Jak tam noc u Lou? Zostanę ciocią? - Pojebało cię? Jeszcze z nim nie spałam - Jeszcze? - Nie łap mnie za słówka - Poznałaś już Verę? - Tak ma bardzo żarłocznego chłopaka - Lou przyjechał - Widzę, dobra idźcie już się przebierać

Imagin cz.11

- Wybaczam ci,ale jeżeli jeszcze raz mnie uderzysz to cię zabiję - Mogę cię pocałować? - Jak chcesz Louis podszedł do mnie i pocałował. - Pytałaś gdzie jadę. Obiecaj,że nie odejdziesz jak ci powiem - Louis zgłupiałeś? Mów - Jechałem na spotkanie gangu - Co!? Jesteś w gangu? - Tak,chłopacy też - Zabiłeś kogoś? - Nie,ale jeżeli ktoś ci coś zrobi to,to zrobię. Zostaniesz u mnie? - Kiedy jedziemy do Paryża? - Jutro. Chodź teraz pojedziemy do ciebie. Spakujesz się i pojedziemy do mnie. Pójdziemy wieczorem na imprezę? - Jeżeli chcesz Wsiedliśmy do samochodu. Po drodze myślałam nad przyszłością. Czy ja zostanę jego żoną? Czy chcę? Czy pewnego dnia tak się wkurzy,że mnie zabije? A jak będę w ciąży,i mnie pobije? - Louis? - Tak skarbie? - Chcesz,żebym była twoją żoną? - Oczywiście i nią zostaniesz - Boję się - Czego? - że nie dotrzymasz słowa i nie będziesz taki jak obiecałeś - Zaufaj mi.Kochasz mnie? - Co mam ci odpowiedzieć? - To co czujesz - Chyba tak - Chyba? - Louis mam mieszane uczucia.Pobiłeś mnie.Znamy się niecały tydzień. Nie wiem czy cię kocham - A masz ochotę mnie pocałować? - Co? Louis co ty bierzesz? Przed chwilą mnie ude...... Louis przerwał mi i namiętnie pocałował. - Kochasz mnie? - Jesteś szalony - Wiem.Kochasz mnie? - Trochę... - Trochę bardzo? - Louis....odwal się...nie wypytuj mnie. Nie jestem na przesłuchaniu. Wysadź mnie

Imagin cz.10

Do moich oczu napłynęły łzy. Tak strasznie piekło. - Nigdzie nie jadę - Co ty powiedziałaś? Chcesz poprawkę? - Tylko to umiesz robić,Bić,krzyczeć,gwałcić - Zamknij się - Nie dziwię się dlaczego ta dziewczyna odeszła. Niszczysz wszystkim życie. Teraz to sobie nagrabiłam- pomyślałam Louis podszedł do mnie i zaczął bić. Mocniej niż przedtem. A ja ryczałam. Z mojej wargi i nosa poleciała krew. - Nienawidzę cię Louis patrzył na mnie z wściekłością. - Mówiłeś,że mnie kochasz,że jestem twoja. Cieszę się,że nie mamy dzieci. Lał byś je bez końca. - Przepraszam - W dupę wsadź sobie to przepraszam Lou podszedł do mnie i wycierał krew,która nadal się sączyła. - Zostaw mnie - Poniosła mnie furia,bo mnie nie słuchałaś - Nie jestem psem - Kocham cię - Gdybyś mnie kochał to byś mnie nie uderzył Wstałam z podłogi,otworzyłam drzwi i wyszłam.Szłam przed siebie. Gdy się obejrzałam zobaczyłam,że Lou za mną idzie. - Zostaw mnie - Zniszczyłem ci życie - Wreszcie zrozumiałeś - Pojedziesz ze mną do Paryża? - Nigdy w życiu. Tam nie mam gdzie uciec - Nie pobiję cię. Tam nikt mnie nie wkurwi - Tak jasne - Chodź do domu - To nie jest mój dom - Jest twój - Nie Louis,to co jest z tobą związane nie jest moje. Pójdę do twojego domu,ale tylko,żeby się przebrać - Dziękuję - Za co? - Za to,że wracasz - Nigdzie nie wracam - Wybaczysz mi? Lou podszedł do mnie. Widziałam w jego oczach,że żałuje. Był smutny.

sobota, 16 listopada 2013

Imagin cz.9

Poszłam na górę się ubrać. Ubrałam czarną sukienkę,którą miałam wczoraj. Zeszłam na dół do Louisa. - Ściągaj to - Co? Czemu? - Nie będziesz nosić ubrań od tego pacana - To co mam ubrać? - Na górze w szafie są ubrania. Ubierz moją koszulkę i jakieś spodnie. Ja teraz wyjeżdżam,pojadę do ciebie do domu i przywiozę jakieś ciuchy. - Gdzie jedziesz? - Nie twój interes - Tajemnice? - Tak - Nie możesz powiedzieć? - Nie,zamknę drzwi nie wpuszczaj nikogo. Ty też nie wychodź - Bo co? - Bo gówno Louis wyszedł i tak jak obiecywał zamknął drzwi- Boże jaki idiota. Postanowiłam otworzyć sobie drzwi i poczekać na jaśnie pana. - Nawet nie wiem jak on ma na nazwisko Po godzinie czarny samochód podjechał na podjazd. Louis był wściekły. Wyszedł z samochodu i szedł w moją stronę. - Co ci kurwa powiedziałem? - Myślisz,że będę cię słuchać pieprzony kutasie? - Do domu Weszliśmy do domu. Louis był odwrócony do mnie. Nagle odwrócił się i mnie uderzył. - Masz mnie kurwa słuchać
 Mam nadzieję,że imagin się wam podoba. Proszę was o udostępnianie mojego bloga. Strasznie mi zależy.

Imagin cz.8

Rano gdy się obudziłam zobaczyłam,że Louisa nie ma w łóżku. Ubrałam puchate kapcie i zeszłam na dół. Zobaczyłam Louisa przynoszącego dwa talerze,które były zasłonięte pokrywką. - Co robisz? - Śniadanie,siadaj Jak ci się spało? - Dobrze - Bo przy mnie' Nie otwieraj pokrywki - Dlaczego? - Poczekaj,aż ja usiądę - Przepraszam Otworzyłam pokrywkę,zobaczyłam przed sobą dwa bilety do Paryża. - Pojedziesz ze mną? - Louis....nie mogę - Jedziesz i koniec - Nie - Dlaczego? - Bo ciebie nie znam - Znasz, wiesz jak mam na imię,gdzie mieszkam,poznałaś moją mamę,spałaś tu - Na wszystko masz odpowiedź? - Tak - A na to,że cię nie kocham? Louis spojrzał na mnie i nie odzywał się. Wbiłam mu nóż w czuły punkt. - Przepraszam - Przestań - Louis....pojadę - Nie musisz,nie kochasz mnie - No dobra Louis jadę,nie fochaj się - Nie kochasz mnie Wstałam od stołu i podeszłam do Louisa. Usiadłam mu na kolana i pocałowałam. Co ja robię? - Jade - Wiedziałem,ze to zrobisz Lou odwzajemnił pocałunek - Głupek - Twój głupek Pokazałam mu środkowy palec i odeszłam. - Nie pozwalaj sobie

Imagin cz.7

Louis obrócił się w moją stronę. Gdy mnie obejmował czułam motylki w brzuchu. Tak strasznie podobał mi się jego tatuaż na dłoni. Była to lina,która oplatała jego nadgarstek. Chciałam go dotknąć,ale się bałam. Nie mogłam zasnąć. Obróciła się w stronę Louisa i patrzyłam jak śpi. Był taki słodki. Zachciało mi się pić,więc postanowiłam iść do kuchni. Louis nie chciał wypuścić mnie z objęć. Zakochał się? - Louis?.....Louis? - Co się stało księżniczko? - Puść mnie idę się napić - Nie uciekniesz? - Boisz się? Lou otworzył oczy i spojrzał na mnie. - Tak,że ktoś mi cię odbierze. Jeżeli ktoś cię porwie to go zabiję - Jeżeli się boisz to chodź ze mną Louis wstał i zaprowadził mnie do kuchni. Usiadłam na krześle a on jak barman przygotowywał mi herbatę. - Kurwa czy ja się zakochuję? Rozglądałam się po kuchni,gdy w pewnej chwili mój wzrok spoczął na zdjęciu. Była na nim dziewczyna i Lou,całowali się. Wstałam od stołu i podeszłam do zdjęcia. - Kto to? - Moja była - Dlaczego nadal masz to zdjęcie? - Bo chcę mieć takie z tobą - Jak miała na imię? - Eleanor. Odeszła ode mnie. Dlatego teraz nie chcę ciebie stracić. - Rób mi tą herbatę i nie gadaj bzdur - nie gadam bzdur Lou podszedł do mnie i ujął moją twarz. - Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Kocham cię najbardziej na świecie i jeżeli ktoś mi ciebie odbierze to go zabiję. - A jeżeli sama odejdę? - To cię znajdę. Teraz jesteś moja już na zawsze. Urodzisz mi syna i córkę. Lou podał mi herbatę a ja w myślach przetwarzałam jego słowa "Jesteś moja na zawsze". Gdy wypiłam poszliśmy do sypialni i w objęciach Lou od razu zasnęłam.

Imagin cz,6

- Przepraszam,tak mnie podniecałaś,że już nie mogłem wytrzymać Po zjedzeniu pizzy postanowiła zostać u Louisa na noc - Mogę tu spać? Lou zdziwiony spojrzał na mnie - A chcesz? - Tak Lou pocałował mnie w policzek - Czemu tylko w policzek?- zaśmiałam się Lou podszedł do mnie i wpił się w moje usta.-Boże jak on całujee - Louis stój,nie mogę - Możesz,możesz - Nie - Przepraszam - Masz jakąś piżamę? - Liam przywiózł twoją - Okey,pójdę się wykąpać - Jasne - A tak w ogóle gdzie mam spać? - W moim łóżku - A ty? - Na sofie - Ona jest twarda - Oj tam,wytrzymam - Nie,jeżeli nic mi nie zrobisz możesz spać obok mnie - Boisz się mnie? Spojrzałam na Louisa i poszłam do łazienki. Pod prysznicem rozkoszowałam się ciepłym strumyczkiem lecącym z słuchawki prysznicowej. Tak strasznie boli mnie głowa. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. - Tak? - Mogę wejść? - Moment Owinęłam się ręcznikiem i otworzyłam Louis'owi drzwi. Lou patrzył na mnie jak na boginię. - Nie napalaj się - Przepraszam,ym...ym co ja chciałem? Ah tak. Po,której stronie lubisz pać? - Po lewej - Okey - To wszystko? - Tak,tak - Podasz mi piżamę? - Jasne - Dziękuję <3


Imagin cz.5

gdy usiedliśmy przy stoliku Justin cały czas szeptał coś do swoich kolegów. Przypomniałam sobie Louisa pewnie dostaje furii. Co teraz za mną będzie? Louis był inny. Wiem,że życie mi się pieprzy,ale teraz to nie wiem co się ze mną stanie. Było mi zimno. Cały czas się trzęsłam.Byłam głodna od 2 dni nic nie jadłam. Nagle obok mnie przeszedł znajomy loczek. Pamiętałam go,to po jego imprezie wszystko się zaczęło. A może skończyło? Spojrzałam na Justina,był w furii,ale dlaczego? Patrzył przed siebie,spojrzałam w tą samą stronę. W drzwiach stał Louis z bronią w ręku. Podszedł do mnie - Mojej Baby,się nie porywa skurwielu - Louis,Louis,to moja dziewczyna - Twoje są te dziwki. jeszcze jeden ruch i wpierdolę ci kulkę w łeb. Victoria,kochanie idź to tego blondyna co tam stoi. Nie chcę,żebyś na to patrzyła Pobiegłam do blondyna. Byłam zdezorientowana. Blondyn zawiózł mnie do jakiegoś domu. Okazało się,że to dom Louisa. Siedziałam na sofie i martwiłam się o Louisa. Czy ja coś do niego czuję? - Przepraszam nie przedstawiłem się jestem Niall - Victoria,miło poznać - Głodna? - Strasznie - Gdzie jest Lou? - Załatwia twojego adoratora. Martwisz się? - Co mi zrobisz do jedzenia? - A co byś chciała? - Nie wiem - Zadzwonię po swoją dziewczynę, dotrzyma ci towarzystwa. - Jak ma na imię? - Veronica - Jest z Polski? - Niee...zamówimy pizze? Myślisz,że 10 starczy? - Aż tak głodna nie jestem - 5 dla mnie,5 dla ciebie

- Jasne


Imagin cz. 4

* Następnego dnia* Obudziłam się o 07:00 rano. Poszłam do łazienki się ubrać. Dzisiaj jest poniedziałek,więc muszę iść do szkoły. Nie wiem jak skupię się na zajęciach. Wyszłam z domu i wsiadłam do swojego auta. Kiedy podjechałam pod szkołę,zauważyłam czarnego Land Rovera a w środku Louisa. - Śledzisz mnie? -Nie,słonko studiuję tu- odparł brunet - Boże.... 8 godzin na uczelni wykończyło mnie. Było już późno. Modliłam się,żeby Lou nie kończył teraz zajęć. Jadąc do domu w lusterku spostrzegłam jadący za mną samochód. Od godziny mnie śledził. W środku nie siedział Lou,co mnie zaskoczyło. Zatrzymałam się przy przystanku,by sprawdzić czy mężczyzna nadal mnie śledzi. Podeszłam do spisu jazdy autobusów i nagle ktoś przyłożył mi rękę z szmatką do twarzy. Straciłam przytomność. Obudziłam się w nieznanym domu. - Długo spałaś - Gdzie jestem? Kim jesteś? - Jesteś w moim domu - Ile spałam? - 2 dni,skarbie - Jesteś kolegą Louisa? - Nie jestem jego wrogiem. Konkurujemy ze sobą. - W czym? - On miał cię pierwszy. Teraz jesteś moja - To jakiś żart? Jak masz na imię? - Justin Williams. Louis wydzwaniał. Czas pokazać się z tobą na jakiejś imprezie. Ubierz ładną sukienkę. Najlepiej tą czarną i te buty,które ci kupiłem. - Dobra Ubrałam się i Justin zabrał mnie na imprezę.Był przystojny,umięśniony. Brunet z zaczesanymi włosami do tyłu, i ja? Pojechaliśmy do ekskluzywnego klubu. Justin cały czas trzymał rękę na mojej talii. Przez co bałam się oddychać. jego dłonie były zimne. ----------------------------------------------------------------------------

Imagin cz.3

Przestraszona spojrzałam na Oliv. - Victoria nic ci nie jest? - Nie mogę,nie moge iśc - rozpłakałam się - Co się dzieje? - Nie mogę,idź z nimi, ja nie mogę - Dobrze kochana zostań w domu,spokojnie nie płacz- odparła Oliv - Słuchajcie skoro Victoria nie idzie, to ja też nie - odparł Lou - Zostałbyś z nią? - Jasne - Co? Nie,on nie zostaje. Idźcie już - Okey,to pa.Prześpij się Drzwi się zamknęły a ja poszłam do ogrodu. Leżałam na leżaku i myślałam o tym wszystkim. Nagle poczułam czyjąś obecność. Obejrzałam się. Za mną stał Lou ze swoim niesfornym uśmiechem. - Myślałaś,że mi uciekniesz? - Wal się....daj mi spokój Brunet nachylił się i zaczął gładzić moje usta. - Jesteś moja - Dlaczego ty mi to robisz? - Bo wpadłaś w moje sidła - Masz na imię Lou? - Tak,kochanie - Louis,daj mi dwa dni. Proszę.....masz mój numer - uciekniesz mi kochanie - Nie,chodź za mną Weszliśmy do domu. Zaprowadziłam Louisa do mojego pokoju. - Co chcesz mi pokazać? - Chcę ci coś dać Nachyliłam się przy moim biurku. Z szafki wyjęłam naszyjnik. - Ten naszyjnik nosił mój chłopak. W środku serduszka jest moje zdjęcie. Po dwóch dniach przyjedziesz tu i wtedy możesz mnie brać gdzie chcesz - Daj buziaka- te jego oczy i uśmiech,przerażały mnie Dałam mu buziaka i odszedł. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wiem,że już mu nie ucieknę. Przeczekam 2 dni, niech mnie zabiera gdzie chce.

piątek, 15 listopada 2013

                                 Imagin cz. 2

Obudziło mnie jasne światło. Czy tak właśnie wygląda piekło? Zobaczyłam przed sobą dłoń z wodą. Przetarłam oczy i zobaczyłam strasznie przystojnego chłopaka.- Bóg wysłałał mnie do najprzystojniejszego diabła. - Prosze- brunet podał mi szklankę z wodą - Dziękuję - Słuchaj nie możesz tego nigdzie zgłosić.Nie pójdziesz na,żadną policję.Rozumiesz
- Jesteś niepoważny? Potrąciłeś mnie. A gdybym umarła? - Słonko nie pozwoliłbym ci- brunet uśmiechnął się łobuzersko - O co tobie chodzi? - Ładna jesteś.Zniewalające oczy. Brązowe loki. Śliczne usta. - Wal się zboczeńcu - No ejj.......................................
Brunet zaczął rozpinać mi bluzkę. Jego dłonie były delikatne. - Kurwa odwal się - Chłopak zaczął rozpinać spodnie i ku moim oczom ukazały się bokserki z napisem SupmerMan
- Co ty masz zamiar zrobić? - A jak myślisz?- ten jego uśmiech,przerażał mnie - Stój....muszę iść do łazienki - Idź,tam jest- chłopak wskazał drzwi,które były blisko łóżka
Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Co ja teraz mam robić? Jestem dziewicą a on chce mnie przelecieć. W łazience nie było okna,więc nie wiedziałam jak uciec. - Kochanie długo jeszcze
- Pierdol się zasrańcu. Będę tu siedziała,aż będę gotowa Nagle zobaczyłam żyletkę,spojrzałam na drzwi. Już wiedziałam co zrobić. Nachyliłam się nad wanną i nacięłam skórę. Strasznie bolało. Chciałam,być aktorką więc postanowiłam krzyknąć i jakoś uciec. Auu...Boli Brunet wskoczył do łazienki w samych bokserkach. - Co ty zrobiłaś? - To nie ja- spojrzałam na niego,ze łzami w oczach
Chłopak nachylił się nade mną i usiadł. Uklękłam i zerwałam się. Pobiegłam do pokoju,wzięłam torebke i uciekłam z tego pierdolonego domu
Biegłam i biegłam. Zatrzymałam się dopiero przed moim domem. Weszłam do środka,zobaczyłam Oliv
- Jezus co ci się stało? Cała krwawisz - Jakiś napaleniec chciał mnie zgwałcić - Co?! - Jestem zmeczona daj mi spokój - Poszłam do swojego pokoju,wziełam piżamę i poszłam się umyć Wyszłam z ręcznikiem z łazienki. I usłyszałam dźwięk sms-a z mojego telefonu. " ślicznie wyglądasz w samym ręczniku x Louis
- Kurwa..........- podeszłam do okna. Nic....nie było tam czarnego auta. Stał tylko biały motocyk
Położyłam się czekając co będzie. Byłam zmęczona,spojrzałam na zegarek była 04:00. Położyłam głowę na poduszkę i od razu zasnęłam. Rano obudził mnie sms od Oliv
" hej słonko, o 14:00 Liaś przyjedzie po nas na podwójną randkę. Będzie z przyjacielem. Nie bój się i powiedz,że pójdziesz xxOliv" " Okey xx Victoria" Ubrałam creepersy i niebieską koszulę i zeszłam na śniadanie. O 14:00 pod nasz dom podjechał Liam - Jaki punktualny - Wiem,mój miś umie się postarać Do drzwi zadzwonił dzwonek. Oliv otworzyła. Przed nami stał Liam z........ brunetem niejakim Louis'em. gdy go zobaczyłam przestraszyłam się. JEGO mimika twarzy się zmieniła. pRZYBRAŁA ten łobuzerki uśmiech. - hej Victoria poznaj Louisa

Imagin cz. 1

Z głośników usłyszałam moją ulubioną piosenkę #23 Miley Cyrus. Chciałam iść zatańczyć,ale byłam tak pijana,że ciężko utrzymywałam się na nogach. Harry organizator imprezy,dostanie niezły opierdal od starych za taki bałagan. Postanowiłam,że jeżeli ja nie mogę tańczyć to ponagrywam ludzi. Pierwszy był Harry., twerkujący na stole przy kroczu jakiejś laski. Po godzinie postanowiłam zmyć się z domówki. Zostawiając na niej przyjaciółkę. Niezłe ryzyko iść o 02:00 w nocy przez miasto. Wyszłam z domu Harr'ego, zapalając kolejnego skręta.Szłam powoli,po drodze kilku gości zagwizdało na mój widok. Nie zdziwiłam się,moja mama też jest śliczna więc to dziedziczne. W pewnej chwili mój papieros zgasł.Postanowiłam go od razu zapalić. Stałam na ulicy. Kiedy z mojej zapalniczki buchnął mały płomyczek,coś mnie oślepiło.Jasne światło. Nagle zza zakrętu wyjechał samochód. Pędził wprost na mnie,nawet nie zdążyłam uciec, czarny Land Rover uderzył we mnie,a ja przetoczyłam się przez maskę. Zanim straciłam przytomność usłyszałam,że ktoś otwiera drzwi od auta. Wiedziałam,że umieram. Nade mną stał młody umięśniony brunet. Miał na sobie podkoszulek,więc łatwo dostrzegłam,że ma dużo tatuaży. W tej samej chwili,gdy chłopak nachylał się nade mną straciłam przytomność.

       Wprowadzenie :
Victoria ma 20 lat.Z pochodzenie jest polką,ale mieszka w Londynie ze swoją przyjaciółką Oliv. Studiuje prawo na Oxford'zie. Prolog: Od dzieciństwa marzyłam o rycerzu na białym koniu.Ja miałam być księżniczką uwięzioną w wieży a on księciem,który mnie uratuje. Teraz mam w dupie księcia z bajki.Moja bajka już dawno straciła sens.Mój były,David grał na dwa fronty,ze mną i byłą przyjaciółką,która teraz jest dziwką.Zajebiście.Teraz jestem na imprezie z przyjaciółką Oliv i jej chłopakiem Liam'em.

Dziecinne obawy teraz się sprawdzają. Miałam nigdy nie palić,a teraz zapaliłam i to skręta. No cóż nie mogłam się oprzeć przystojniakowi z imprezy. Zayn,mulat o azjatyckim pochodzeniu.to on skusił mnie do zapalenia. Odkąd pamiętam zawsze kręcili mnie bad boye. Taki był David.

środa, 13 listopada 2013

     Jak na razie  będę wstawiała imaginy. Postaram się napisać jednego długiego imagina na kilkadziesiąt części. Już jutro dodam pierwszy imagin o Lou.

wtorek, 12 listopada 2013

O mnie:

Jestem Directioner od prawie roku. Mam na imię Wiktoria i mam 13 lat. Mam nadzieję,że blog wam się spodoba :-*