sobota, 16 listopada 2013


Imagin cz. 4

* Następnego dnia* Obudziłam się o 07:00 rano. Poszłam do łazienki się ubrać. Dzisiaj jest poniedziałek,więc muszę iść do szkoły. Nie wiem jak skupię się na zajęciach. Wyszłam z domu i wsiadłam do swojego auta. Kiedy podjechałam pod szkołę,zauważyłam czarnego Land Rovera a w środku Louisa. - Śledzisz mnie? -Nie,słonko studiuję tu- odparł brunet - Boże.... 8 godzin na uczelni wykończyło mnie. Było już późno. Modliłam się,żeby Lou nie kończył teraz zajęć. Jadąc do domu w lusterku spostrzegłam jadący za mną samochód. Od godziny mnie śledził. W środku nie siedział Lou,co mnie zaskoczyło. Zatrzymałam się przy przystanku,by sprawdzić czy mężczyzna nadal mnie śledzi. Podeszłam do spisu jazdy autobusów i nagle ktoś przyłożył mi rękę z szmatką do twarzy. Straciłam przytomność. Obudziłam się w nieznanym domu. - Długo spałaś - Gdzie jestem? Kim jesteś? - Jesteś w moim domu - Ile spałam? - 2 dni,skarbie - Jesteś kolegą Louisa? - Nie jestem jego wrogiem. Konkurujemy ze sobą. - W czym? - On miał cię pierwszy. Teraz jesteś moja - To jakiś żart? Jak masz na imię? - Justin Williams. Louis wydzwaniał. Czas pokazać się z tobą na jakiejś imprezie. Ubierz ładną sukienkę. Najlepiej tą czarną i te buty,które ci kupiłem. - Dobra Ubrałam się i Justin zabrał mnie na imprezę.Był przystojny,umięśniony. Brunet z zaczesanymi włosami do tyłu, i ja? Pojechaliśmy do ekskluzywnego klubu. Justin cały czas trzymał rękę na mojej talii. Przez co bałam się oddychać. jego dłonie były zimne. ----------------------------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz