Imagin cz.12
- Wejść z tobą?
- Jak chcesz
Weszliśmy razem do domu. Louis rozwalił się na sofie.
- Chodź do mnie
- Louis już nigdzie sam nie wyjeżdżasz. Co ty bierzesz?
- Ciebie
- Boże...chodź mi pomóc
*20 minut później*
- Usiądź na walizce bo się nie domyka
- Jesteś cięższy,więc sam siadaj
- Siadaj
- Dobra,dobra. Twoje ubrania są wygodne- odpowiedziałam
- Wiem.Dlatego kazałem ci je ubrać
- Śmiesznie wyglądam
- Niee,sexownie
- Louis przestań
- No co? Mówię prawdę
- Taka prawda mnie przeraża
- Dobra szykuj się na imprezę. Ja pojadę do domu i też się przebiorę. Widzimy się za 2 godziny.
Lou podszedł do mnie i pocałował na pożegnanie po czym wyszedł.
Chyba naprawdę go kocham. Gdy wychodzi czuję się zagrożona. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Umyłam głowę i ubrałam pudrową sukienkę z kołnierzykiem przy szyi. - No proszę wyrobiłam się w godzinę. Do drzwi zadzwonił dzwonek. Zeszłam na dół i spojrzałam przez wizjer. Zobaczyłam Oliv i Veronicę.Otworzyłam im drzwi i przytuliłam je.
- Oliv,skąd wiedziałaś,że jestem w domu?
- Lou zadzwonił do Liama i zaprosił nas na imprezę,więc pomyślałam,że na pewno jesteś w domu. Jak tam noc u Lou? Zostanę ciocią?
- Pojebało cię? Jeszcze z nim nie spałam
- Jeszcze?
- Nie łap mnie za słówka
- Poznałaś już Verę?
- Tak ma bardzo żarłocznego chłopaka
- Lou przyjechał
- Widzę, dobra idźcie już się przebierać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz