Imagin cz.3
Przestraszona spojrzałam na Oliv.
- Victoria nic ci nie jest?
- Nie mogę,nie moge iśc - rozpłakałam się
- Co się dzieje?
- Nie mogę,idź z nimi, ja nie mogę
- Dobrze kochana zostań w domu,spokojnie nie płacz- odparła Oliv
- Słuchajcie skoro Victoria nie idzie, to ja też nie - odparł Lou
- Zostałbyś z nią?
- Jasne
- Co? Nie,on nie zostaje. Idźcie już
- Okey,to pa.Prześpij się
Drzwi się zamknęły a ja poszłam do ogrodu. Leżałam na leżaku i myślałam o tym wszystkim. Nagle poczułam czyjąś obecność. Obejrzałam się. Za mną stał Lou ze swoim niesfornym uśmiechem.
- Myślałaś,że mi uciekniesz?
- Wal się....daj mi spokój
Brunet nachylił się i zaczął gładzić moje usta.
- Jesteś moja
- Dlaczego ty mi to robisz?
- Bo wpadłaś w moje sidła
- Masz na imię Lou?
- Tak,kochanie
- Louis,daj mi dwa dni. Proszę.....masz mój numer
- uciekniesz mi kochanie
- Nie,chodź za mną
Weszliśmy do domu. Zaprowadziłam Louisa do mojego pokoju.
- Co chcesz mi pokazać?
- Chcę ci coś dać
Nachyliłam się przy moim biurku. Z szafki wyjęłam naszyjnik.
- Ten naszyjnik nosił mój chłopak. W środku serduszka jest moje zdjęcie. Po dwóch dniach przyjedziesz tu i wtedy możesz mnie brać gdzie chcesz
- Daj buziaka- te jego oczy i uśmiech,przerażały mnie
Dałam mu buziaka i odszedł. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wiem,że już mu nie ucieknę. Przeczekam 2 dni, niech mnie zabiera gdzie chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz