Imagin cz. 1
Z głośników usłyszałam moją ulubioną piosenkę #23 Miley Cyrus. Chciałam iść zatańczyć,ale byłam tak pijana,że ciężko utrzymywałam się na nogach. Harry organizator imprezy,dostanie niezły opierdal od starych za taki bałagan.
Postanowiłam,że jeżeli ja nie mogę tańczyć to ponagrywam ludzi. Pierwszy był Harry., twerkujący na stole przy kroczu jakiejś laski.
Po godzinie postanowiłam zmyć się z domówki. Zostawiając na niej przyjaciółkę. Niezłe ryzyko iść o 02:00 w nocy przez miasto. Wyszłam z domu Harr'ego, zapalając kolejnego skręta.Szłam powoli,po drodze kilku gości zagwizdało na mój widok. Nie zdziwiłam się,moja mama też jest śliczna więc to dziedziczne. W pewnej chwili mój papieros zgasł.Postanowiłam go od razu zapalić. Stałam na ulicy. Kiedy z mojej zapalniczki buchnął mały płomyczek,coś mnie oślepiło.Jasne światło. Nagle zza zakrętu wyjechał samochód. Pędził wprost na mnie,nawet nie zdążyłam uciec, czarny Land Rover uderzył we mnie,a ja przetoczyłam się przez maskę. Zanim straciłam przytomność usłyszałam,że ktoś otwiera drzwi od auta. Wiedziałam,że umieram.
Nade mną stał młody umięśniony brunet. Miał na sobie podkoszulek,więc łatwo dostrzegłam,że ma dużo tatuaży. W tej samej chwili,gdy chłopak nachylał się nade mną straciłam przytomność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz