W moich oczach pojawiły się łzy. Co ja mam odpowiedzieć? Nagle do sali weszła Joannah.
- Louis? Victoria?- na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Mamoo,nie psuj chwili. Wyjdź na chwilę
Joannah wyszła,a ja byłam zakłopotana. Kochałam Louisa,ale znałam go tylko 2 tygodnie.
- Louiss......ja nie mogę. Również cię kocham,ale znam ciebie dopiero 2 tygodnie. To za wcześnie. Wiem,że mnie znienawidzisz.
- Chodź do mnie- Podeszłam do Louisa,a on złapał mnie za rękę
- Jeżeli nie jesteś gotowa....to ja poczekam,ale musisz być ze mną
- Będę- otarłam łzy i pocałowałam Louisa
- I nie masz ryczeć,bo cię wyłaskotam
- Głupek
- Chcę już do domu,do ciebie. Jest mi lepiej bo jesteś przy mnie.
- Idę po lekarza
Wyszłam z sali i wpadłam na mamę,Lou.
- Oj przepraszam
- Nic się nie stało córeczko
- Może kiedyś,będę pani córką
- Dlaczego?
- Nie byłam gotowa na ślub
- Rozumiem,ale nie tracę nadziei. Może wkrótce zajdziesz w ciążę
- Możliwe- uśmiechnęłam się
Udałam się do pokoju lekarskiego i poprosiłam lekarza.
- Czy mój chłopak mógłby wrócić już do domu?
- Nie wykonaliśmy jeszcze dokładnych badań,ale myślę,że jeżeli wszystko będzie dobrze to pani chłopak będzie mógł wrócić do domu.
- Dziękuję
Wróciłam do Louisa i powiedziałam mu o czym rozmawiałam z lekarzem,i pojechałam do domu. W nocy niewiele spałam,więc gdy dojechałam do domu od razu poszłam spać. Obudził mnie telefon od Louisa:
- Haloo?
- Przyjedziesz do mnie?
- Dali tobie telefon i już dzwonisz
sobota, 30 listopada 2013
Imagin cz. 22
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz