niedziela, 17 listopada 2013


Imagin cz.10

Do moich oczu napłynęły łzy. Tak strasznie piekło. - Nigdzie nie jadę - Co ty powiedziałaś? Chcesz poprawkę? - Tylko to umiesz robić,Bić,krzyczeć,gwałcić - Zamknij się - Nie dziwię się dlaczego ta dziewczyna odeszła. Niszczysz wszystkim życie. Teraz to sobie nagrabiłam- pomyślałam Louis podszedł do mnie i zaczął bić. Mocniej niż przedtem. A ja ryczałam. Z mojej wargi i nosa poleciała krew. - Nienawidzę cię Louis patrzył na mnie z wściekłością. - Mówiłeś,że mnie kochasz,że jestem twoja. Cieszę się,że nie mamy dzieci. Lał byś je bez końca. - Przepraszam - W dupę wsadź sobie to przepraszam Lou podszedł do mnie i wycierał krew,która nadal się sączyła. - Zostaw mnie - Poniosła mnie furia,bo mnie nie słuchałaś - Nie jestem psem - Kocham cię - Gdybyś mnie kochał to byś mnie nie uderzył Wstałam z podłogi,otworzyłam drzwi i wyszłam.Szłam przed siebie. Gdy się obejrzałam zobaczyłam,że Lou za mną idzie. - Zostaw mnie - Zniszczyłem ci życie - Wreszcie zrozumiałeś - Pojedziesz ze mną do Paryża? - Nigdy w życiu. Tam nie mam gdzie uciec - Nie pobiję cię. Tam nikt mnie nie wkurwi - Tak jasne - Chodź do domu - To nie jest mój dom - Jest twój - Nie Louis,to co jest z tobą związane nie jest moje. Pójdę do twojego domu,ale tylko,żeby się przebrać - Dziękuję - Za co? - Za to,że wracasz - Nigdzie nie wracam - Wybaczysz mi? Lou podszedł do mnie. Widziałam w jego oczach,że żałuje. Był smutny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz