Imagin cz.7
Louis obrócił się w moją stronę. Gdy mnie obejmował czułam motylki w brzuchu. Tak strasznie podobał mi się jego tatuaż na dłoni. Była to lina,która oplatała jego nadgarstek. Chciałam go dotknąć,ale się bałam. Nie mogłam zasnąć. Obróciła się w stronę Louisa i patrzyłam jak śpi. Był taki słodki. Zachciało mi się pić,więc postanowiłam iść do kuchni. Louis nie chciał wypuścić mnie z objęć. Zakochał się?
- Louis?.....Louis?
- Co się stało księżniczko?
- Puść mnie idę się napić
- Nie uciekniesz?
- Boisz się?
Lou otworzył oczy i spojrzał na mnie.
- Tak,że ktoś mi cię odbierze. Jeżeli ktoś cię porwie to go zabiję
- Jeżeli się boisz to chodź ze mną
Louis wstał i zaprowadził mnie do kuchni. Usiadłam na krześle a on jak barman przygotowywał mi herbatę.
- Kurwa czy ja się zakochuję?
Rozglądałam się po kuchni,gdy w pewnej chwili mój wzrok spoczął na zdjęciu. Była na nim dziewczyna i Lou,całowali się. Wstałam od stołu i podeszłam do zdjęcia.
- Kto to?
- Moja była
- Dlaczego nadal masz to zdjęcie?
- Bo chcę mieć takie z tobą
- Jak miała na imię?
- Eleanor. Odeszła ode mnie. Dlatego teraz nie chcę ciebie stracić.
- Rób mi tą herbatę i nie gadaj bzdur
- nie gadam bzdur
Lou podszedł do mnie i ujął moją twarz.
- Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Kocham cię najbardziej na świecie i jeżeli ktoś mi ciebie odbierze to go zabiję.
- A jeżeli sama odejdę?
- To cię znajdę. Teraz jesteś moja już na zawsze. Urodzisz mi syna i córkę.
Lou podał mi herbatę a ja w myślach przetwarzałam jego słowa "Jesteś moja na zawsze". Gdy wypiłam poszliśmy do sypialni i w objęciach Lou od razu zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz