sobota, 16 listopada 2013

Imagin cz.7

Louis obrócił się w moją stronę. Gdy mnie obejmował czułam motylki w brzuchu. Tak strasznie podobał mi się jego tatuaż na dłoni. Była to lina,która oplatała jego nadgarstek. Chciałam go dotknąć,ale się bałam. Nie mogłam zasnąć. Obróciła się w stronę Louisa i patrzyłam jak śpi. Był taki słodki. Zachciało mi się pić,więc postanowiłam iść do kuchni. Louis nie chciał wypuścić mnie z objęć. Zakochał się? - Louis?.....Louis? - Co się stało księżniczko? - Puść mnie idę się napić - Nie uciekniesz? - Boisz się? Lou otworzył oczy i spojrzał na mnie. - Tak,że ktoś mi cię odbierze. Jeżeli ktoś cię porwie to go zabiję - Jeżeli się boisz to chodź ze mną Louis wstał i zaprowadził mnie do kuchni. Usiadłam na krześle a on jak barman przygotowywał mi herbatę. - Kurwa czy ja się zakochuję? Rozglądałam się po kuchni,gdy w pewnej chwili mój wzrok spoczął na zdjęciu. Była na nim dziewczyna i Lou,całowali się. Wstałam od stołu i podeszłam do zdjęcia. - Kto to? - Moja była - Dlaczego nadal masz to zdjęcie? - Bo chcę mieć takie z tobą - Jak miała na imię? - Eleanor. Odeszła ode mnie. Dlatego teraz nie chcę ciebie stracić. - Rób mi tą herbatę i nie gadaj bzdur - nie gadam bzdur Lou podszedł do mnie i ujął moją twarz. - Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Kocham cię najbardziej na świecie i jeżeli ktoś mi ciebie odbierze to go zabiję. - A jeżeli sama odejdę? - To cię znajdę. Teraz jesteś moja już na zawsze. Urodzisz mi syna i córkę. Lou podał mi herbatę a ja w myślach przetwarzałam jego słowa "Jesteś moja na zawsze". Gdy wypiłam poszliśmy do sypialni i w objęciach Lou od razu zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz