środa, 4 grudnia 2013

Imagin cz. 35


Ponownie ubrałam słuchawki i włączyłam moje ulubione piosenki Lany Del Rey. Tyle myśli przepływało mi przez głowę. Znowu zostałam sama ze swoimi problemami. Kolejny raz ktoś mnie zostawił. Ufałam Louis'owi,a on flirtował sobie z Elżunią w moim własnym domu. Rozpłakałam się. Przypomniało mi się zdjęcie,które stało w kuchni Louisa. Zdjęcie jego i El. Czego on w ogóle ode mnie chciał? Przespać się i wykiwać mnie? Zimne płatki śniegu spadały na moje włosy. Ja płakałam a śnieg leniwie sypał. Nagle poczułam czyjąś obecność. Obok mnie siedział Louis. Nie odzywał się. Spojrzałam na niego i kolejne łzy pociekły po moich policzkach.
- I czego ryczysz? Jest zimno,przeziębisz się
- Mam to w dupie
- Rozumiem,od kiedy zdrowie jest w dupie? Nie wiedziałem
- Odwal się - wykrzyczałam na cały głos
- Okeey,nie musisz krzyczeć
- Do ciebie to normalnie nie dociera,więc trzeba krzyczeć
- To moja zaleta
- Co ty kurwa gadasz? Boże współczuję twojej mamie
- Ja też
- Nie dasz mi spokoju,więc mów czego chciałeś
- El przyjechała mnie odwiedzić i wrócić do mnie...
- Fajnie...
- Ale ja powiedziałem,że jestem zajęty i,że nie ma już u mnie szansy. I wtedy weszłaś ty
- Czemu do niej nie wròciłeś?
- Bo ciebie kocham najbardziej na świecie. Chcę,żebyś mnie tylko kochała. Nic więcej nie musisz dla mnie robić. Czy ty naprawdę nie rozumiesz,że cię kocham,że nie mam nic wspólnego z El? Chcę być z tobą do końca mojego życia. Wybaczysz mi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz