piątek, 13 grudnia 2013

Imagin cz. 52

- Nie to ja przepraszam, obiecuję,że nie będę się spóźniał
- Dobrze - ucałowałam go
Położyłam głowę na poduszkę od razu zasnęłam.
                               * 2 miesiące później *
2 miesiące temu myślałam,że te nocne powroty Louisa, się skończą. Myliłam się, Louis codziennie wraca po nocach a wyjeżdża zanim się obudzę. Veronice oświadczył się Niall, Oliv jest w 9 miesiącu ciąży a Diana....też nie ma dla mnie czasu.
Już prawie nie wychodzę z domu. Tnę się, nie wytrzymuję tego emocjonalnie.
Żyletka to moja przyjaciółka, Lou wraca po nocach i pyta czy płakałam, ja okłamuję go i mówię,że nie.
Nikt się o mnie nie martwi. Nikt mnie nie kocha. Nikt nie ma dla mnie czasu. Postanowiłam skończyć ze sobą, chciałam,żeby malutki tylko żył. Poszłam do łazienki i napisałam sms Dianie, tylko ona się mną przejmowała.
Veronica zawsze była wesoła i nie zwracała na mnie uwagi, a Oliv....nie umiała mi pomóc. Napisałam sms.
                                " Hej,kochana postanowiłam,że zabiję się, zadzwoń na pogotowie
                                      chcę uratować małego.
                                                                                       Victoria "
Wzięłam żyletkę i zanurzyłam ją głębiej w moją rękę. To nie była jedyna rana, zrobiłam też na nogach i na rękach.
Cała ociekałam krwią, wysłałam sms i straciłam przytomność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz