niedziela, 15 grudnia 2013

cz. 62

- Jesteśmy teraz rodziną - powiedziałam
- Szczęśliwą rodziną - dodał Lou
- Myślałeś już o rodzicach chrzestnych?
- Tak,ale nic nie wymyśliłem
- Może Niall i Veronica?
- Jeżeli chcesz
- A ty nie chcesz?
- Nie mam głowy teraz do myślenia kto ma być matką i ojcem chrzestnym
Chcę być z wami, jesteście teraz dla mnie najważniejsi - pocałowałam Louisa
Była 07:00 rano. Mój mózg przestał normalnie funkcjonować. Gdy wszyscy porobili już zdjęcia Tomm'iemu i porozmawiali ze mną, wyszli.
Jay usypiała Tomm'iego a ja zasnęłam.
Obudził mnie płacz małego, muszę się do tego przyzwyczajać. Nakarmiłam małego potworka i zaczęłam go usypiać. Miał takie śliczne oczka. Popołudniu Lou pojechał do domu się przebrać.
Nas przewieźli do innej sali, w której była dziewczyna ze swoją córeczką.
Od razu się polubiłyśmy, miała na imię Noemi a ja mówiłam do niej Emi.
Wieczorem odwiedziła mnie Jay z siostrami Louisa.
Dziewczyny od razu pokochały swojego bratanka.
4 dni później wyszliśmy ze szpitala.
Cały czas utrzymujemy kontakt z Emi.
                                    * miesiąc później *
Victoria ma za tydzień swój chrzest.
Liam i Oliv zaplanowali swój ślub w wigilię, jakie to romantyczne.
Nasze życie zmieniło się od kiedy Tommy przyszedł na świat.
Razem z Lou zaplanowaliśmy pierwszą sesję małego.
Fotograf miał przyjechać o 13:00 dlatego miałam jeszcze czas, więc trochę posprzątałam.
Tommy był spokojny nie przeszkadzało, mu to że fotograf ustawiał mu rączki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz