czwartek, 26 grudnia 2013

cz. 65


 https://www.youtube.com/watch?v=GMSXbYNfQ7A                                                                                                                                                            *30 lat później*
                                                         
                Nawet na chwilkę przez ponad  30 lat nie zawahałam się odejść od Louisa.
Zakochiwałam się w nim cały czas od początku,ale w pewnym okresie z naszego domu rodzinnego zaczęło ubywać dzieci.
Tommy ma 31 lat.
Amber 30.
Louise i Aiden 28.
Dzisiaj jest 24 grudnia,urodziny Louisa......
To dzisiaj będę musiała przekazać mojej kochanej rodzinie,że za kilka miesięcy już mnie zabraknie.....
Wiem,że to nie najlepszy moment,ale jedyny kiedy wszyscy jesteśmy razem.
Po kolacji i życzeniach dla Louisa usiedliśmy przed kominkiem i śpiewaliśmy razem kolędy.
- Muszę wam coś ogłosić - powiedziałam po chwilowej ciszy
Zostało mi kilka miesięcy życia,może rok....mam raka....wiem,że nie powinnam psuć chwili i psuję ci urodziny kochanie ( zwróciłam się do Louisa),ale kiedyś musiałam wam to ogłosić.
- Mamo......jesteś pewna,że nie można z tego wyjść,że będziesz musiała.....umrzeć? - zapytała Amber
Łzy nie pozwalały mi wydusić nawet krótkiej odpowiedzi....kiwnęłam głową na znak,że to już jest pewne.
Spojrzałam na Louisa...był załamany...popsułam jego urodziny.
Przytuliłam go,poczułam,że serce mi pęka.....mój sweter stawał się wilgotny...
W pewnej chwili podeszła do mnie moja wnuczka, Olivia.
Była jak zwykle uśmiechnięta,miała 4 lata. Miała ze sobą album ze zdjęciami.
- Babciu...dlaczego płaczesz?
- Bo jestem smutna, będziesz mnie pamiętać kochanie? - po moim policzku pociekły łzy
- Babciu,ale ty nigdzie nie odchodzisz prawda? - zapytała malutka
- Jeszcze nie,ale już bardzo niedługo...
- Obejrzymy zdjęcia?
- Oczywiście kochanie - powiedział Louis
- Dziadku? Opowiesz mi o tym jak się poznaliście?
- Tak kochanie - patrzyłam na Louisa w pewnym momencie on także na mnie spojrzał, miał czerwone oczy...
- Nasza historia zaczęła się..........


Tutaj historia się kończy.
Mam nadzieję,że podoba wam się imagin :)

3 komentarze:

  1. Boże... to takie przykre! Po prostu płaczę. Twoje opowiadanie od samego początku wzbudziło we mnie łzy, ale teraz jest to deszcz smutku...
    I to koniec?
    Tak strasznie mi źle, ale chociaż opowiedz co się stało z Louisem, jego dziećmi i wnukami, czy zawieźli Victorię do szpitala i co było później z
    Davidem...
    Będzie jeszcze prolog?
    Kocham xx <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. David został sam do końca.......
    Victoria umarła 2 lata później,jej choroba pozwoliła jej żyć kolejny rok,ale niestety na resztę nie mogła jej pozwolić......
    Louis nie mógł sobie poradzić ze śmiercią Victorii,rok później sam zmarł.
    Oliv i wnuki strasznie ubolewały nad śmiercią babci i dziadka.....
    To wszystko,bardzo dziękuję,że czytaliście i dziękuję za to,że się podobał :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach pisanie kolejnego imagina,dlatego dam znać jak będę miała 2 pierwsze części ;)

    OdpowiedzUsuń