piątek, 6 grudnia 2013

Imagin cz. 40

Imagin cz. 40
- Ile tu siedzisz?
- 2 dni
- Co?! Żartujesz?
- Nie
- Jesteś blady,jadłeś coś?
- Wczoraj
- Co? Idź po jedzenie,teraz bo mi zemdlejesz
- Dobrze - uśmiechnął się
Lou wyszedł z sali, a ja zaczęłam sobie wszystko przypominać. Ten chłopak chciał mnie zgwałcić, ale Lou przybiegł. Mój kochany Lou znowu mnie uratował. Do sali wszedł lekarz.
- Dzień dobry, jak się pani czuje?
- Dobrze tylko ramię strasznie boli
- Jeszcze tydzień poboli
- Kiedy będę mogła wyjść?
- Jeżeli jutro będzie wszystko dobrze i będzie lepiej z ramieniem,to jutro
- Dziękuję
- Proszę, niech pani nie nadwyręża ramienia
- Dobrze
- Do widzenia
Postanowiłam,że napiszę do Louisa sms, żeby poszedł już do domu,ale właśnie wszedł do sali.
- Lou idź już do domu
- Nie, ja tu śpię
- Louis, przestań nie jestem w nastroju do żartów
- Mówię prawdę, pielęgniarka mi pozwoliła
- Louis...idę spać
- Dobrze kochanie, ja pośpię na fotelu
- Nie,nie będziesz tam spał
- To gdzie?
- Obok mnie jest jeszcze miejsce - uśmiechnęłam się
- Nie mogę
- Dlaczego?
- Ramię
- No i co? Nie będzie mnie boleć
- Nie będę ryzykował
- To jedź do domu
- Nie
- Przecież nic mi się nie stanie
- No dobrze, ale rano zadzwoń do mnie
- Dobrze
Louis pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz